Nadzieja jest jak długo wyczekiwana pierwsza gwiazda na niebie i chociaż później rozmywa się w ciągu dnia, jej blask jeszcze długo ogrzewa nasze serca

wtorek, 31 marca 2020

Nairin - Sanitariusz

„Jedyne, co odróżnia mnie od wariata, to fakt, że nim nie jestem”
Imię: Nairin Biangeal
Wiek: Skończył raptem czwarty rok życia.
Płeć: Jest basiorem z krwi i kości, choć przywykł do bycia mylonym z waderą.
Hierarchia: Omega.
Stanowisko: Sanitariusz.
Głos: Weathers
Osobowość: Zapewne wielu z was zderzyło się z przypadkiem dziecka, nad którym rodzice załamują ręce i pytają Bogów co z niego wyrośnie.
Nairin to właśnie to niesforne dziecko, które od zawsze dawało popalić rodzicom. Większość raczej by się tym zanadto nie przejęła, ale trudno pozostawać niewzruszonym gdy przez wygłupy jednego szczenięcia na włosku wisi reputacja i dobre imię rodziny szlacheckiej.
Nairin Biangeal, znany lepiej jako Nairin z Białofutrych był środkowym synem Morwyd i Acaira Białofutrych, i już od małego wisiało nad nim widmo wymagającej przyszłości. Zgodnie z tradycją jako drugie najstarsze dziecko w miocie miał przejąć w dorosłości stanowisko Przywódcy Łowców w Watasze Snów. Sęk w tym, że Nairin ani polowań nie lubił, ani też polować nie potrafił.
Od młodości był lękliwy i nieco nieroztropny, co bardzo drażniło jego rodziców oraz trenerów.
Jako osoba bujająca z głową w obłokach skupianie się na układaniu strategii łowów było mu wyjątkowo nie na rękę. Nairin nie potrafił koordynować działań, określać prawdopodobnej drogi wędrówki zwierzyny, ani tym bardziej rozdysponowywać działań i poleceń.
Prawdę mówiąc przywódca był z niego marny, co kładło się cieniem na przyszłości basiora.
Zamiast uczęszczać na treningi i nadwyrężać umysł, samiec wolał zapuszczać się głęboko w las, słuchać śpiewu karmazynków i marzyć.
Jego wyobraźnia wodziła go po niestworzonych krainach, w których ten przeżywał niebywałe scenariusze i historie. Jego ciekawość świata przewyższała naturalne instynkty i czyniła samca wyjątkowo promiennym indywidualistą. Nairin jest posiadaczem wyjątkowej cechy, za której sprawą każdy kłopot potrafi obrócić w dobry żart, a burzowe chmury wiszące nad cudzymi głowami rozgonić przy pomocy szczerego uśmiechu.
Daleko mu do osobowości poważnego i wyniosłego Przywódcy, Nairin zdecydowanie bardziej woli oddawać się przyjemności życia codziennego, odkrywać, poznawać i radować się promieniami słońca.
To basior radosny, optymistyczny i pogodny. Prawdziwą przyjemność sprawia mu towarzystwo innych istot, czy to wilków, czy ptaków.
Liczy się dla niego swoboda i wolność, wiatr plątający mu futro i promienie słońca przygrzewające w jego grzbiet. Nie da się ukryć, że jest nieco porywisty i częściej działa niż myśli. Łatwo popada w ekscytację i okazuje emocje w sposób bardzo wylewny. Ponadto jego bezwzględna szczerość sprawia, że potrafi wyrażać się w sposób bardzo dobitny, choć często nie zdaje sobie z tego sprawy.
Nairin nie należy do osób ważących słowa, najczęściej mówi to, co przed chwilą wpadło mu do głowy i nie szczędzi nikomu błyskotliwych uwag. Nie zdarza mu się myśleć o tym, aby kogoś urazić, nie jest osobą złośliwą i nieprzyjemną. W jego naturze jest życie w zgodzie i harmonii z wszystkimi wokół, na czym basiorowi bardzo zależy.
Gdyby tylko mógł, przyjaźniłby się z każdym kto stanął na jego drodze. Nairin wierzy w dobro istniejące w każdej istocie i stara się być pomocny względem każdego. To istota bardzo bezinteresowna, przyjemność sprawia mu myśl, że mógł się komuś przysłużyć.
To oddany i lojalny przyjaciel, który całą swoją empatię i wigor stara się wykorzystywać tak, by sprawiać innym radość.
Jest gadatliwy i otwarty, choć miewa chwile gdy dopada go ogromna nostalgia związana z myślą o rodzinie i dawnym domu. W jego sercu pozostało echo niedocenienia i odrzucenia, które niekiedy dają o sobie znać. Nairinowi nie jest obojętna opinia innych wilków, pragnie akceptacji i przyjaźni, przez co jest strasznie ugodowy, i rzadko udaje mu się postawić na swoim. Z reguły stawia innych ponad siebie, co nie zawsze wychodzi mu na dobre.
Wilczur jest bardzo sercowy, wrażliwy i czuły, z czym wcale nie stara się ukrywać. Okazuje swoje zainteresowanie i nie stroni od towarzystwa, choć w większych kręgach czuje się nieco nieswojo.
Ze względu na jego żywiołowość i dowcipność często jest postrzegany za jeszcze głupiego, niedoświadczonego dzieciaka. To prawda, nie jest wilkiem doświadczonym i uczonym, jego droga życia to wciąż jedna wielka niewiadoma, ale jego naturalna charyzma i energiczność często przykrywają inteligencję, jaką można dostrzec w jego oczach.
Obdarzony błyskotliwym umysłem, Nairin posiada zdolność do postrzegania dużo dokładniej niż większość znanych mu osób. Jest wybitnie inteligentny i spostrzegawczy, potrafi wyrażać się z ogromną erudycją, jak przystało na członka szlachetnego rodu.
Wilczur jest osobą przepełnioną nadzieją i wiarą w lepsze jutro, a jego zamiłowanie do wolności czyni go najbardziej zdeterminowanym basiorem na świecie.
Umiejętności: Przede wszystkim: zwinność.
Długie, skoczne i skrętne ciało Nairina sprawia, że samiec porusza się bardziej jak jeleń niż wilk. Do perfekcji opanował zwrotność swego ciała, co czyni go dobrym gońcem. Żadną przeszkodą nie są dla niego wąskie i ograniczone przestrzenie, z łatwością przychodzi mu slalom między drzewami przy jednoczesnym osiąganiu zawrotnych prędkości. Cieszy się silnymi, choć szczupłymi łapami, które zapewniają mu stabilne wybicie.
Za swój największy atut uznaje szybkość i wytrzymałość, nie radzi sobie zbytnio w walce wręcz, od której zdecydowanie stroni. Co ciekawe, ma lęk wysokości.   
Aparycja: Nie należy do samców szczególnie rosłych. Wzrost wynagradza mu za to smukła, długa sylwetka odznaczająca się bielusieńkim i gęstym futrem. Jego lekkie, szczupłe ciało jest osadzone na muskularnych łapach. Poza okazałym, ponad metrowym ogonem cechą szczególnie charakterystyczną dla basiora jest jelenie poroże będące cechą wrodzoną jego rodu. W przypadku Nairina, poroże nie jest zbyt okazałe. Składa się z długich, cienkich i prostych rogów, które kończą się ponad karkiem samca. Do rzucających się w oczy należą również wysokie słuchy basiora oraz rzadko występująca, bladoróżowa barwa tęczówki.  
Żywioł: Natura, Lód, Mróz
Zdolności: [7/20]
- Tryb Mędrca - zaawansowana i nieopanowana jeszcze zdolność unikalna, która przekazywana jest z pokolenia na pokolenie w rodzinie Biangeal. Tryb Mędrca polega na absorbowaniu energii ze świata zewnętrznego i pozwalanie jej na symbiozę z energią wewnętrzną organizmu władającego.
Aby uaktywnić Tryb Mędrca potrzeba wielu miesięcy, a nawet i lat treningu, który pozwoli na opanowanie przepływu energii i czerpania jej z ziemi czy powietrza.
Ze względu na nieskończoną ilość energii zawartą w naturze Tryb ten jest trudny do utrzymania w walce, jednakże po jego aktywacji użytkownik zyskuje możliwość czerpania z nieprzebranych zasobów energii, jego siła, szybkość oraz zdolności percepcji zwiększają się wielokrotnie, co pozwala na wykorzystanie ataków, które poza Trybem Mędrca nie są możliwe do przeprowadzenia.
- Kriokineza - to manipulacja temperaturą danego obiektu doprowadzająca do osiągania temperatur ujemnych, a także zdolność do posługiwania się lodem za pomocą siły woli. 

- Icebreath - przy jego pomocy Nairin pluje strumieniami natychmiast krzepnącego, błękitnego lodu.
- Lewitacja - basior nazywa to surfingiem, ponieważ do lewitacji wykorzystuje dwuwarstwową płytę lodu, która może swobodnie poruszać się na wysokości kilku metrów.

- Kreacja - za jej pomocą samiec może tworzyć z lodu dowolne obiekty i utrzymywać ich trwałość na zależy od niego czas.
- Częściowa atmokineza - Nairin nie jest władcą pogody, ale potrafi wykorzystywać atmosferę i manipulować nią na tyle, aby stworzyć opady śniegu lub gradu. Nad manipulacją ich intensywności wciąż pracuje.
- Telepatia Pośrednia (ograniczona odległością) - telepatia z istotami na określonym obszarze, który w jego przypadku wynosi promień 60 metrów.
Zainteresowania: Nairina interesuje praktycznie wszystko. Od roślinności przez atmosferę, aż po walki gladiatorów. Uwielbia wycieczki i nieokiełznane terytoria, jest prawdziwym eksploratorem. Interesuje go ptactwo, tryb życia owadów, działanie roślin i astronomia. Pała miłością do słońca, jest rozkochany w biegu po łąkach o wysokich trawach, lubi się ścigać równie bardzo co wylegiwać w cieple. 
Partner: Nie obracał się do tej pory za paniami.
Zauroczenie*: Można rzec, że czeka cierpliwie na ten strzał amora.
Rodzina: Jego matką jest Morwyd, główna Uzdrowicielka w Watasze Snów, ojciec nosi imię Acair i aktualnie obejmuje pozycję jednego ze Strategów. Ma dwóch braci - Accalona, który przejął po ojcu stanowiska Przywódcy Piechoty oraz Pertha, który zamiast niego zajmuje się łowami. 
Potomstwo: Brak.
Leże: Wspólne.
SG: Okrągły tysiąc.
Poziom aktywności: 7/10
Ekwipunek*: Nie nosi przy sobie niczego z jednej prostej przyczyny - po prostu by to pogubił.
Inwentarz: 
Inne*:
- Nairin to straszna powsinoga.
- Interesuje go florystyka.
- Potrafi potknąć się o własne łapy i jest święcie przekonany, że to ich wina, bo są za długie.
- Nie ma żadnych problemów ze snem i zasypianiem - jak raz się położy, to nie wstanie aż do brzasku.
- Jego poroże (w ogóle nieokazałe i wątłe) wiosną zakwita i pojawiają się na nim różowe listki.
- Poza lękiem wysokości ma również arachnofobie.
- Zdecydowanie bardziej od mięsa woli warzywa i owoce. 
Historia: Nairin, co z ciebie wyrośnie?
Od małego słyszał to znamienne zdanie. Już jako szczeniak przysparzał rodzicom sporo kłopotów: a to się gdzieś zgubił, a to wpadł pod nogi komuś ważnemu, a to pobrudził istotną dokumentację. Problemów z nim nie było końca. Był ciekawski i  energiczny, wszędzie było go pełno, a nauka wcale go nie interesowała.
Rodzice od małego starali się go przyuczać do zawodu łowcy i wpajać mu sposoby na rządzenie innymi. Sęk w tym, że jego zupełnie to nie interesowało. Nairin wolał ganiać motyle i szukać wiatru w polu niż zgrywać ważniaka. Pochodzenie z rodziny szlacheckiej działało mu na nerwy i sprawiało, że czuł się nieswojo.
Bardzo wcześnie zaczął odsuwać się od rodziny i spędzać czas samotnie lub z innymi wilkami.
Gdy skończył dwa lata, jasnym było, że nigdy nie zajmie pisanego mu stanowiska. Jego ojciec rozczarował się wielce na zmarnowanym potencjale syna. Ze względu na jego odmienność rodzice poświęcali uwagę jego rodzeństwu i skupiali się na kształceniu pozostałych braci, co dawało wilkowi dużą swobodę, ale i również narastające w piersi poczucie osamotnienia.
Nairin nie mógł znaleźć sobie miejsca w Watasze. Żadna funkcja czy zawód nie przynosiła mu radości, na każdym kroku czuł też chłodne spojrzenie ojca i powoli wywyższające się nad nim oczy braci, którzy pięli się po szczeblach rang społecznych.
Nairin po prostu nie czuł się szczęśliwy. Wrażenie, że stanowi tylko piąte koło u wozu popchnęło go do decyzji o opuszczeniu rodzinnego stada. Nairin odszedł z Watahy w pokojowych stosunkach z przywódcami i poświęcił kilka miesięcy swojego życia na wędrówkę i eksplorację, uczył się życia w samotności, zajmował ornitologią i zgłębiał tajemnice świata roślin. Wkrótce jednak życie na uboczu mu zbrzydło, więc basior zmienił kierunek swej podróży i zabrnął właśnie tutaj, na terytoria dawnej Watahy Kosmosu, do której postanowił się przyłączyć.
Autor: ookamirei00@gmail.com

Centurion & Russel - Initium Novum

C.
   Kometa przemknęła ponad rosłymi sylwetkami Togłosów, których szumiące na wieczornym wietrze korony tworzyły ciemnozieloną płachtę ponad powierzchnią lasu. Liście w kolorze soczystej zieleni zabarwione morską barwą szumiały z cicha na wieczornym wietrze.
Stojąc nad brzegiem rzeki, której cichy szum idealnie wpisywał się w dźwięki nocy zadzierałem głowę przyglądając się ciemnemu nieboskłonowi, na którym lśniły tysiące gwiazd przypominających opiłki diamentu rozsypane po najdelikatniejszym jedwabiu. Dzisiejsza noc była ciepła, wiatr łagodnie przemykał między kłosami traw i na krótko gościł w moim futrze, po czym umykał gdzieś w górę ganiać między drzewami. Wszędzie wokół panowała zwiastująca spokój cisza, przerywana tylko pluskiem wody rozbijającej się o nabrzeżne skały i dźwięcznym akompaniamentem świerszczy ukrytych gdzieś pod konarami.
   Nawet ostre szczyty gór majaczące gdzieś na północy dziś zdawały się być łagodniejsze. Wziąłem głęboki wdech ciesząc płuca ciepłym, czystym powietrzem i zadzierając pysk wysoko wpatrzyłem się w nienaganne piękno nocnego nieba.
Wszystko było tak idealne. Spokojne i nieprzeniknione, cały pejzaż cieszył oczy. Pomimo świadomości, że magia tej nocy była poniekąd moją zasługą nie umiałem się z tego cieszyć. Gwiazdy, choć cudowne i tak mi bliskie nie były nawet w połowie tak olśniewające jak te, które widywałem każdego dnia z mojego osobistego piedestału w królestwie mego ojca.
To tam gwiazdy lśniły najpiękniej, a niebo miało najciemniejszą barwę. To tam komety sunęły na wyciągnięcie łapy, a supernowe wybuchały z rzadka zasypując wszystko gradem ciepłych iskier. Co prawda w mojej krainie nie znano czegoś takiego jak wiatr, a rzeki nie płynęły wodą tylko czystą energią, którą łaskawie obdarowywał nas kosmos, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Gdzieś wysoko w górze był kraj tak zniewalający i oszałamiający swym pięknem, że przeznaczono go wyłącznie bogom. To tam dumne głowy wznosili moi rodzice i wszyscy przodkowie, za którymi przyszło mi tak szybko zatęsknić. To tam był mój dom.
   Pragnąłem zatracić się w rozmyślaniach o tym wszystkim, co czeka na mnie po zakończeniu mojego zadania, przez które trafiłem tutaj, lecz do nocnej symfonii dołączył jeszcze jeden, obcy dźwięk. Trawa ugięła się pod czyimiś łapami, wiatr zatańczył w cudzym futrze. Zwróciłem uszy w stronę przybyłego i momentalnie rozpoznałem znajomy odgłos przesuwającej się klamry na skórzanej obroży. Czy mogłem żałować, że nie przyjdzie mi spędzić tej nocy w samotności?
Odpędziłem od siebie tak niewdzięczną myśl i patrząc w niebo powitałem swego wuja.
- Dobry wieczór, Russelu. Czym mogę ci służyć?

R.
   Na tle rozgwieżdżonego nieba z trudem można było dostrzec wilka, którego futro zdawało się być szatą wydartą z nocnego nieboskłonu. Centurion nawet stojąc tyłem emanował czymś dostojnym, majestatycznym. Czymś co przemawiało z jego łba zadartego wysoko, z bacznie ustawionych uszu i łap twardo stąpających po ziemi. Zdumiewał nie tylko olśniewającym futrem, ale również postawą, w której z łatwością rozpoznawałem boga.
Jego uszy drgnęły czujnie, usłyszał mnie już z daleka. Westchnąłem uśmiechając się pod nosem. Dostojna, czujna Alfa. Zupełnie jak jego matka.
- Dobry wieczór, Russelu. Czym mogę ci służyć? – dotarł mnie jego spokojny głos o mocnej barwie tonu. Rzeczowy jak zwykle.
   Pokonałem dzielący nas dystans z wolna, rozkoszując się urokiem nocy. Dołączyłem do basiora stojącego na brzegu rzeki i pozwoliłem rześkiej, górskiej wodzie obmywać łapy. Zerknąłem na wpatrzonego w gwiazdy Centuriona, którego pysk wyrażał mądrość i nieprzerwany spokój.
- To ja chciałbym ci posłużyć towarzystwem tego wieczora, jeśli tylko się zgodzisz. – zagadnąłem, a on spojrzał na mnie bielą swych alabastrowych oczu i siadając skinął na miejsce obok siebie.
Usiedliśmy na brzegu Rzeki Evie pośród źdźbeł miękkiej trawy. Podążyłem wzrokiem za jego spojrzeniem i pozwoliłem sobie rozkoszować się setkami gwiazd, lśniących niczym drobiny brokatu.
- Piękną mamy noc, prawda? – zapytałem wsłuchując się w szept wody.
- Zniewalającą. – odparł krótko, co dało mi odczuć, że pragnie celebrować tą chwilę w milczeniu.
Zwykle z radością pogrążyłbym się w tej ciszy, ale po prawdzie miałem mu coś do przekazania. Odczekałem chwilę, aż chmury odsłoniły wiszący w górze księżyc i przekrzywiłem głowę przypatrując się wilkowi siedzącemu obok.
Powieki Centuriona były zamknięte, zupełnie jakby znał mapę nocnego nieba na pamięć i nie potrzebował go widzieć, aby cieszyć się tym widokiem. Odwróciłem wzrok i wyciągnąłem łapy układając się na trawie w wygodnej pozycji.
- Tęsknisz za domem? – mruknąłem obserwując go spod przymkniętych powiek.
Oczy basiora otworzyły się gwałtownie. Spojrzał na mnie z niemałym zaskoczeniem malującym się na pysku. Przez chwilę milczał, aż zaskoczenie zniknęło. Odchrząknął i pomknął wzrokiem w niebo.
- Oczywiście, że tak. – odpowiedział bez cienia wahania.
- A co z Lummios? Co z rejonem Watah Księżyca? Nie sądzisz, że to również twój dom? – zastanawiało mnie jak bardzo ryzykuję tym pytaniem, ale samiec nawet nie drgnął.
Błyskawicznie opanował emocje, nawet jeśli początkowo nie był zadowolony z poruszonego przeze mnie tematu.
- To, że się tutaj znalazłem… - zamilkł, a potem mocno zacisnął powieki – Jestem tutaj w celach wyższych. Jestem tu, ponieważ moi rodzice wyznaczyli zadanie, któremu tylko ja mogę sprostać. Chwilowa rozłąka to żadna cena w obliczu zagłady całego świata. Wojny muszą się zakończyć, Avox musi odzyskać równowagę. Już kiedyś dokonali tego moi rodzice, a teraz przyszła moja kolej.
- Twoi rodzice odeszli stąd, ponieważ ich życie na tym świecie się skończyło. Ofiarowali swoje żywoty aby naprawić to, co się tu stało. – westchnąłem na wspomnienie tego okropnego czasu pełnego mroku, w którym trudno było spokojną noc. – Ale twoja matka… wcale nie chciała odchodzić. Kochała ten świat równie bardzo, co twoja siostra.

C. 
   Momentalnie przed oczyma stanął mi obraz Universe, która z najszczerszym śmiechem i powiekami otwartymi szeroko z zachwytu pędziła przez łąki zaledwie na chwilę po tym jak powitaliśmy ten świat. Pamiętam doskonale z jakim wówczas mierzyłem się uczuciem; z lękiem przed tym nowym miejscem, przed setkami zupełnie nieznanych mi bodźców, o których do tamtej pory słyszałem tylko z matczynych opowieści. Stałem pośród traw z trwogą w sercu, która na dobre zagościła w moim życiu tuż obok ciężaru, jakim jest poczucie obowiązku wobec wymiaru, w którym wcale nie chciałem się znaleźć.
   Universe natomiast po prostu poddała się temu wszystkiemu co ją otaczało. Posmakowała górskiej wody, pozwalała by pnącza gładziły jej futro. Moja siostra zaakceptowała ten świat zanim on sam zdążył odczuć jej obecność. Zatraciła się w cudzie poranków i z niemalejącym entuzjazmem stale szukała nowych obiektów, których środowisko mogłaby zgłębiać i badać. Fascynacja i uwielbienie jakie gościły w jej oczach gdy obserwowała ptactwo przemykające po niebie było dla mnie czymś obcym, czymś, czego sam nie odczuwałem.
Poczułem jak własne czoło marszczy mi się w wyrazie głębokiej zadumy. Oczywiście wiedziałem, że moi rodzice kochali ten świat. W końcu… gdyby tak nie było nie poświęciliby swojego życia tylko po to, aby ratować jeden z tysięcy maleńkich wymiarów w ogromnym i zapętlonym wszechświecie.
Dobrze wiedziałem, że słowa Russela niosą ze sobą wiele prawdy. Zapewne gdyby Lummios nie stał w obliczu zagłady matka i ojciec zostaliby tutaj, a ja być może nigdy nie zaznałbym magii, jaka emanowała w królestwie gwiazd.
Myśl o ogromnym uczuciu jakim cała moja rodzina darzyła ten świat zaczynała mnie powoli przygnębiać. Matka wzięła ten świat pod swoją opiekę, ojciec postanowił tu zostać choć od młodości znał majestat, w jakim żył jako król. Nawet Universe, która nie widziała tej ziemi jeszcze przed wszystkimi katastrofami zapragnęła stać się jego częścią.
- Czy problem leży we mnie? – dopiero gdy w powietrzu zadźwięczała nuta wahania pojąłem, że zadałem to pytanie na głos.
Potrząsnąłem łbem zupełnie nie rozumiejąc skąd u mnie ta niepewność. Zerknąłem na samca Beta, który leżąc w trawie wyciągnął szyję w moją stronę i przyjrzał mi się swymi bystrymi oczyma.
- Co masz na myśli? – zagadnął w odpowiedzi.
Zawahałem się. Czy powinienem tak po prostu obnażać przed nim swoje najgłębsze przemyślenia? Z drugiej strony… Russel był wilkiem, o którym krążyły legendy. Mój ojciec traktował go jako najwierniejszego druha, matka miała w nim brata. Rodzice bez zastanowienia powierzyli mu pieczę nade mną i Universe gdy zesłali nas na ten świat. Russel wiedział wiele, a przy tym zobowiązał się wspierać moją rodzinę. Musiałem zaryzykować i na własny koszt dowiedzieć się, czy mogę mu ufać.
- Po prostu… - westchnąłem z cicha i mimowolnie podwinąłem ogon pod same łapy. – Nie czuję do tego świata tej wielkiej miłości, o której wszyscy mówią. Nie chcę zabrzmieć tak, jakbym nie uważał Lummios za piękne miejsce, ale gdzieś w środku czuję, że ja tutaj zwyczajnie nie przynależę. Nie odczuwam przywiązania do słońca, wiatru i świergotu ptaków. Gubię się we wszystkim, co mnie otacza. Wiem, że moi rodzice z dumą doglądali tej watahy i zamierzam zaangażować się w przywrócenie jej dawnej świetności oraz zrobić co w mojej mocy, aby dopełnić mojej misji. Gdy jednak myślę o swoich uczuciach… nie miłuję Lummios tak jak Universe, ojciec czy matka. Prawdę mówiąc raczej się go boję.
   Zamilkłem odwracając wzrok. Pysk Russela nie zdradzał niczego, po czym mógłbym poznać jego reakcję. Zacisnąłem mocniej kły w obawie, że powiedziałem zbyt wiele, lecz jednocześnie poczułem pewną lekkość; zupełnie jakby moje serce samodzielnie ucieszyło się ze zrzucenia tego ciężaru.

R.

   Rozumiałem słowa basiora Alfa aż nazbyt dobrze. W końcu kto lepiej ode mnie znał okrutną i morderczą stronę otaczającego nas świata?
   Centurion nawet nie zdawał sobie sprawy z tego ile zła zdąży jeszcze zobaczyć. Nie miał pojęcia o tym jak wygląda rozlew krwi, nienawiść i zdrada. W miejscu, z którego pochodził nie było czegoś takiego. Żyjące tam istoty nie znały lęku i wrogości, nie cierpiały głodu… Nie oglądały tragicznych katastrof, wybuchów wulkanów oraz ognia palącego wszystko na wiór.
Poczucie obcości wilczura było niczym w porównaniu z tym co jeszcze zdąży tutaj zobaczyć.  Zważywszy na cel jego misji, jakim było ponowne przywrócenie spokoju w obszarze Watah Pentagramu wszystkie tragedie i klęski mogły jeszcze stanąć przed jego oczyma.
Centurion będzie potrzebował siły aby sprostać czekającym go zadaniom. Powstrzymałem westchnienie, które mogłoby zdradzić mój niepokój. Będę musiał go wspierać i pilnować by nie zapomniał kim jest, gdy przyjdą najtrudniejsze chwile. Z pewnością wsparciem w tym wszystkim okaże się Universe, czy też – miejmy nadzieję – rozrastająca się liczebność stada.
Tak… to zawsze było pokrzepiające; widok ścieżek wydeptywanych przez co raz większe liczby łap, zapach futer w powietrzu i gwar rozmów przy wspólnych posiłkach. Oby i Centurion znalazł w tym siłę.
- Widzisz, twoje zagubienie w tym świecie jest rzeczą całkiem zrozumiałą Centurionie. Nie musisz zmuszać się do pałania miłością do świata, który wydaje ci się być obcy i złowrogi. – podniosłem się z ziemi i poruszając skrzydłami stanąłem tuż przy barku samca Alfa. – Mimo wszystko sądzę, że powinieneś dać mu szansę. Spróbować spojrzeć na to, co cię otacza łaskawszym okiem. Nie będę przed tobą ukrywał, że życie na Lummios jest trudne, a my być może staniemy w obliczu wojny. Niemniej dawna Wataha Kosmosu zyskała dziś nowy tytuł, nowych przywódców i otwiera się przed nią zupełnie nowa historia. Masz decydujący wpływ na to, jak zapiszesz pierwsze słowa dotyczące Pack of Fallen Stars.
Jesteś Alfą, Centurionie. Jesteś nowym początkiem. Choć na twoich barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność, wkrótce zrozumiesz co znaczy żyć wśród swoich.
Uśmiechnąłem się krzywo do basiora i szturchnąłem go złożonym skrzydłem.
- Kto wie, być może całkiem spodoba ci się bycie głową rodziny, którą sam stworzysz.
Centurion spojrzał na mnie swymi opalizującymi oczyma, a jego bok łagodnie uderzył w mój grzbiet. Mogę przysiąc, że na jego pysku na moment zamajaczył łagodny uśmiech.
- Miejmy nadzieję, Russelu. – odparł i ponownie wzniósł pysk ku niebu. – Chcę cię prosić, abyś jutro z samego rana udał się na terytoria pozostałych Watah i zgodnie z kodeksem ogłosił powstanie nowej, leżącej u stóp gór Lavlin. Chcę aby świat dowiedział się o istnieniu Pack of Fallen Stars.
- Cokolwiek nam to przyniesie? – zagadnąłem, a serce z dumą rosło w mej piersi.
- Cokolwiek nam to przyniesie. – odparł basior, a księżyc z całą swą dostojnością wyłonił się zza chmur i otoczył nas blaskiem swej niepokalanej opatrzności.

                                                                                                                        ~ CDN.

Centurion - Strateg

„My thoughts are stars I cannot fathom into constellations”

Imię: Centurion
Wiek: Przeszło sto siedemnaście zim
Płeć: Basior
Hierarchia: Alfa
Stanowisko: Strateg
Głos: Sleeping At Last
Osobowość: Aby poznać Centuriona najlepiej przyjrzeć się nocą bezkresowi bezgwiezdnego nieba, który ciągnie się ponad naszymi głowami tylko po to, aby w końcu zemrzeć w świetle poranka.
Podobnie jak nocny nieboskłon, samiec Alfa jest ucieleśnieniem tajemniczości i odległego piękna, którego nikt nie jest w stanie posiąść.
Jako posiadacz cichej, melancholijnej natury najchętniej zatraciłby się w swoich pragnieniach i nie pozostawił po sobie chociażby śladu na tym wrogim mu świecie. Jakże jednak stać się nieuchwytnym cieniem, gdy los stale kieruje na ciebie swe światła?
Jako Alfa, dziedzic potęgi Pack of Fallen Stars oraz opiekun i przywódca jest w pełni świadom odpowiedzialności spoczywającej na jego barkach. Tą jednak nosi z dumą i godnością, wytrwale prezentując światu swą potęgę i majestat. To właśnie takiego Centuriona znają wszyscy ci, którym przyszło się z nim spotkać: godny, dostojny i mężny basior, ceniący wszystkich po równo, wyrozumiały oraz sprawiedliwy, jak na prawdziwą Alfę przystało.
O Centurionie wiadomo, że nie jest mu obojętny los kogokolwiek. Ma dobre serce i szczodrego ducha, którego okazuje na swój własny, subtelny sposób w zamian żądając tylko lojalności i prawdy. Patrzą na niego jak na basiora silnego, odważnego i pewnego swych czynów – taki właśnie jest przywódca Watahy, stojący wiernie na straży praw i dbający o dobro podległych mu wilków.
Tak inteligentny, doświadczony i bystry wilk stara się robić wszystko, aby jego stado czuło się bezpieczne. Umiejętność przyszłościowego myślenia, jego poświęcenie i zaradność czynią go dobrym przywódcą, który zawsze pilnuje rzetelności wykonywanych obowiązków. Prezentuje się jako persona, na której można polegać, a nieustępliwość i wiara w cele sprawiają, że basior dumnie kroczy przez życie. Na swym stanowisku zawsze oferuje ukojenie, wysłuchując każdego i racząc go dobrą radą. Na wszystkich patrzy jako na równych sobie, stąd też jego bezwzględne oddanie i troska, którą nie zawsze potrafi okazać.
Mimo swej szlachetnej postawy, wrodzonej uprzejmości i emanującego od samca majestatu, każdy dostrzega w nim tą drobną, niepokojącą rzecz.
Chociaż spokojny i odwiecznie opanowany, niewzruszony niczym potężny lodowiec Centurion nosi w swym sercu ogromny smutek. Nauczony trzymać emocje na wodzy, nigdy nie ujawnia jak wiele zmagań musi znosić i jak bardzo panować nad swą pogrążoną w chaosie głową.
Nie bez powodu mawia się, że istoty najcichsze posiadają najgłośniejsze umysły – w przypadku tego wilka to więcej niż prawda.
Mimo swego milczenia, pomimo stałych ucieczek od rzeczywistości Centurion nie jest w stanie uwolnić się od własnych, nieokiełznanych myśli. Jego umysł przepełniony jest żalem, tęsknotą i smutkiem, z którym walczy dla dobra Watahy. Serce basiora zaś jest całkiem puste, a zimne wiatry jego własnych lęków uparcie uderzają w kruchą powierzchnię, czyniąc je jeszcze wątlejszym niż można się spodziewać. Posiada duszę marzyciela, kogoś kto ponad wszystko ceni wolność, z której został poniekąd ograbiony.
Centurion od dawna nie odczuwał radości czy uniesienia, prawdę mówiąc nie pamięta już nawet poczucia spokoju. Każdy dzień pobytu na tym świecie sprawia, że jego samotność narasta, a bliscy stają się odległymi. Basior jest w rzeczywistości istotą niezwykle kruchą, pełną współczucia i empatii, którą ukrywa pod kamienną maską. Swą rolę gra szalenie dokładnie i zażyle, na świat spoglądając nieprzeniknionym spojrzeniem swych olśniewających, alabastrowych oczu.
Umiejętności: Choć szczupły i sprawiający wrażenie delikatnego, Centurion jest wilkiem o ogromnej sile mięśni i potężnym nacisku szczęk uzbrojonych w szeregi ostrych niczym iglice kłów. Jego długie łapy uwieńczone są dwiema parami mocnych, rwących pazurów, które basior wykorzystuje także do wspinaczki. W walce pomaga mu przede wszystkim lotny, bystry umysł pozwalający Centurionowi łatwo zaskoczyć i wyprzedzić ruch przeciwnika. Nigdy nie pasjonowały go biegi, w końcu samiec gustuje w dostojnym i wyniosłym kroku. Chociaż wypracował u siebie niesłychaną kondycję i nie sposób strudzić go wędrówką nawet po najbardziej wymagającym terenie, swoją największą słabość skrył w głowie. Ze względu na swe wyczerpujące moce zdarza mu się opadać z sił, przez co na moment traci umiejętność obrony i zmagając się z ogromnymi bólami głowy skazuje się na łaskę przeciwnika.


Aparycja: Równie rosły co szczupły basior osiągający 110 centymetrów w kłębie, o rączej sylwetce i zapierającej dech w piersiach szacie. Jako mistyczne stworzenie obdarzony został przecudownym futrem lśniącym wszystkimi odcieniami granatu, które układają się na jego ciele w iście nocną kompozycję. Szczególną uwagę przykuwa ogon i bogata, gruba kryza wilczura, której to faktura zdaje się być utkana z najprawdziwszych gwiazd. Co prawa nikt nie wie jakie w dotyku jest gwieździste futro samca Alfa, ale jego eteryczna, zwiewna forma zdaje się być jeszcze wspanialsza od najdelikatniejszego jedwabiu.
Podobnie jak ojciec, matka czy siostra wilk ten cieszy się rzadko występującą tęczówką; całkiem białą i opalizującą, pozbawioną źrenic, która dopełnia jego pozbawione wyrazu spojrzenie, tylko dla niektórych płonące żarem wszystkich gwiazd. Pod gwiezdnymi ślepiami Centuriona odnaleźć można ciągnące się wzdłuż długiego pyska, błękitne pasma jaśniejszego futra. Bardzo charakterystyczną dla samca Alfy cechą, są jego długie uszy idealnie odbierające nawet najbardziej odległe dźwięki.

Żywioł: Po swym ojcu odziedziczył żywioł Nocy, po matce zaś – Magii.
Zdolności:
- Zdolnością, z której słynie samiec Alfa jest jego Wszechwidzenie, które pozwala mu na zaglądanie w najróżniejsze zakamarki, na tym świecie ograniczone jedynie do granic terytorialnych z Avox.
- Pokrewną umiejętność nazwał Wszechwiedzą. Ta moc alarmuje go o bezpośrednim zagrożeniu życia każdej istoty, którą ówcześnie naznaczył.
- Orbitowanie – to szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce z użyciem teleportacji, nawet na dużych dystansach. Orbitacji Centuriona towarzyszy rozbłysk jasnego światła o błękitnej poświacie. 
- Szeroko rozwinięta umiejętność tworzenia Portali prowadzących w dowolne miejsce, w którym basior już przebywał. W zależności od energii samca portale mogą prowadzić wiele istot i być utrzymywane przez dłuższy czas.
- Athame – absorbcja energii z danego przedmiotu, miejsca czy uśmierconej istoty.
- Ethme – emanacja energii, którą basior może udzielić innemu stworzeniu.
- Telepatia Bezpośrednia (nieograniczona odległością) z naznaczonym wilkiem
- Psychmetria – doznawanie silnych przeczuć dotyczących przyszłości danej istoty, lub ulotna wizja zdarzeń z bliskiej przyszłości. Sam Centurion nazywa to „darem zapobiegania”.
- Wizje Astralne – to zaawansowana forma przekazywania przeczuć i projekcji dotyczącej danej sceny z teoretycznej przyszłości, pozwalająca używającemu na poznanie odczuć z „pierwszej ręki” – zupełnie tak, jakby się tam było.
- Aportacja – umiejętność przyzywania i przenoszenia obiektów bądź istot we wskazane miejsce, nawet z bardzo daleka.
- Witokineza – możliwość panowania nad tempem starzenia się i zachowania sił witalnych. W przypadku Centuriona, który jest istotą długowieczną moc mimo upływu stuleci zachowuje jego ciało w nienagannej formie. Dzięki tej zdolności basior potrafi również patronować rozwój roślin czyniąc je większymi i silniejszymi.
- Pieczętowanie – umiejętność należąca do mitycznych stworzeń. Posiadacze mają możliwość zamykania i otwierania przejść między wymiarami, a każdy zapieczętowany przez nich obiekt staje się magiczną fortecą. Pieczęcią wilk może naznaczyć także inne istoty, dzięki czemu zyskuje możliwość kierowania do nich swoich myśli, aportowania w wybrane miejsce czy strzeżenia za pomocą Wszechwidzenia oraz Wszechwiedzy.
Centurion posługuje się Pieczętowaniem wobec większości członków Pack of Fallen Stars.
- Pola Siłowe – Centurion posiadł zdolność wytwarzania pól siłowych o ogromnej mocy i wytrwałości. W zależności od swojej woli może utrzymywać je przez chwilę, na małym obszarze (przykładowo: przed sobą w danym momencie walki) lub na znacznie większym, jak wejście do Podziemia czy wokół Leża. Pola siłowe różnią się tym, że chwilowe objawiają się w postaci bladoniebieskiej, lśniącej tarczy, długotrwałe natomiast stają się dopiero widoczne gdy jakiś obiekt bądź ciało dotknie ich struktury.
- Ténèbres – zapadanie nocy. Basior każdego wieczora wracając do Leża po swej wędrówce stopniowo czyni nieboskłon ciemniejszym, księżyc wznosi się i na moment zapada mrok, który zaraz umyka setkom gwiazdozbiorów pojawiających się na nieboskłonie na życzenie Centuriona.
Zainteresowania: O basiorze nie wiadomo zbyt wiele. Skoro niektórzy nawet nie słyszeli jego głosu, trudno domyślać się w czym gustuje samiec Alfa. Siostra wilczura podtrzymuje, że wilk poza gwiazdami dużą sympatią darzy także kwiaty i towarzystwo wody.

Partner: Brak.
Rodzina: Jego rodzicami jest para bogów nocy – Galaxy, która dawniej panowała nad tutejszymi terytoriami oraz Millenium; władca odległego w czasie i przestrzeni Królestwa Gwiazd.
Po tym świecie kroczy także jego ukochana siostra, przyjaciółka i powiernica Universe, podobnie jak on piastująca stanowisko Alfy. Jak rodzinę traktuje samca Beta, który w minionym stuleciu był najszczerszym przyjacielem jego rodziny. Często zwraca się do niego jako do swego wuja, a także towarzysza i mentora.
Potomstwo: Brak.

Leże: Prywatne, znajdujące się w ostatniej kondygnacji Leża.

SG: Posiada nieograniczony dostęp do funduszu.
Poziom aktywności: 8/10.
Ekwipunek*: Jest posiadaczem dużego kamienia mocy pochodzącego z meteoru, który nosi w swym napierśniku. To właśnie ten kamień kumuluje całą energię jaką kiedykolwiek zaabsorbował basior, jest także źródłem jego mocy i artefaktem utrzymującym równowagę na terenie Watahy.
Inwentarz: -
Inne*:
- Każdego dnia, o wczesnej porze basior opuszcza Leże, przebywa drogę przez Podziemie i znika gdzieś na Powierzchni, a ślad po nim urywa się nagle i bez ostrzeżenia. Centurion znika na całe dnie, tylko po to aby pojawić się o zachodzie słońca, gdy na niebie zalśni Gwiazda Wieczorna i następnie powracając do Leża przemienia dzień w gwieździstą noc. Do tej pory nikomu nie udało się odgadnąć dokąd udaje się samiec Alfa.
- Jako jedyny nie spożywa posiłków z resztą stada.
- Wyjątkowo stroni od dotyku. Jedynym momentem, w którym zezwala na kontakt fizyczny jest chwila Pieczętowania, które sugeruje każdemu przybyłemu na tereny PoFS.
- Zajmuje jaskinię położoną w najwyższej kondygnacji Leża, do której dostęp jest utrudniony przez stromy układ kamieni.
Historia: Swoim początkiem nazywa wybuch jednej z dwóch bliźniaczych gwiazd w królestwie swego ojca, w którym wychowywał się i dorastał zajmując należne mu miejsce wśród bogów nocy. Wszyscy wiedzą o jego niesłychanym przywiązaniu do rodzimej krainy, w której czas biegnie inaczej, a powietrze pachnie najczystszą bryzą. Basior przez niesłychanie długi okres żył w dostatku i miłości swych rodziców, po czasie dołączyła do niego lśniąca alabastrową bielą siostra, w której oczach odbijał się cały kosmos.
Centurion nigdy nie ukrywał, że w tamtym czasie był najszczęśliwszą istotą we wszechświecie.
Radosny i spędzony w rodzinnym cieple czas skończył się jednak, gdy ziemia zadrżała, a dawny dom jego rodziców położony na odległej w czasie i przestrzeni planecie stanął w obliczu wojny. Centurion jako jedyny dziedzic potęgi Pack of Fallen Stars stał się odpowiedzialny za zaprowadzenie ładu w świecie, który przed laty miłowali jego rodzice.
Wraz z ukochaną siostrą opuścili swój dom i poprzysięgli zaprowadzić pokój na należnym im ziemiach.
Autor: Mist |30vincent30@gmail.com

Universe - Zielarka

„Dobroć jest cichym czynieniem tego, o czym inni głośno mówią”

Imię: Universe
Wiek: 117 wiosen
Płeć: Wadera
Hierarchia: Alfa
Stanowisko: Zielarka
Głos: Adriana Figueroa
Osobowość: Istoty o sercu tak pełnym miłości i bezinteresownej dobroci na tym świecie nie widziano od przeszło stulecia. Universe jest ucieleśnieniem miłości, wsparcia i bezsprzecznej radości z niesienia innym pomocy. W jej oczach widać zawsze spokój, sympatię i satysfakcję z obserwacji rozwoju wszelkiego stworzenia.
Od momentu przybycia na ziemię Universe podziwia otwierający się przed nią świat, wierzy w siłę równowagi jaka istnieje w naturze i czuje się odpowiedzialna za pielęgnowanie i ochronę tak cudownej, urodzajnej planety, którą pragnie poznawać i zgłębiać jej tajemnice.
Jest pełna fascynacji dla każdego nowego zdarzenia, odkrytego pędu nieznanej jej dotąd rośliny czy nawet wschodu słońca widzianego spomiędzy wierzchołków gór.
Samica Alfa to jedna z osób, które potrafią cieszyć się z najmniejszych cudów codzienności. Jej pogoda ducha, zaraźliwy uśmiech i szczery śmiech stanowią wizytówkę wadery, która z pełnym zaangażowaniem dzieli się swoją radością z innymi.
To samica czuła, szalenie wrażliwa i nierzadko łatwowierna. Według Universe w sercu każdej istoty drzemią niezgłębione pokłady dobra, którym po prostu trzeba pomóc zaistnieć. Wadera przygarnia do swego serca każdego, bez namysłu rusza z pomocą wszystkim w potrzebie nigdy nie chcąc czegoś w zamian. Jest ufna, szczodra i z uciechą odstępuje komuś własnego dobra.
Na całe szczęście do tej pory jej złote serce i wspaniałe intencje nie zostały wykorzystane przeciwko niej, a odpowiedzialność i poczucie obowiązku pomagają jej w podejmowaniu słusznych wyborów.
Ze względu na ciągłą nieobecność brata pełni obowiązki głównej Alfy, co ułatwia jej kontakty z resztą Watahy. Universe uwielbia wykorzystywać kontakt z innymi, jest szalenie spragniona towarzystwa i wyjątkowo często w rozmowach pomija kwestię swojej hierarchii mówiąc, że jedynie zastępuje samca Alfa.
To wadera szalenie inteligentna, błyskotliwa i postrzegająca świat z wielu różnych horyzontów. Jest uważną obserwatorką zdolną do zachowania pozorów w najtrudniejszych warunkach. W wielu przypadkach dowiaduje się o wszystkim na długo przed resztą społeczeństwa, z którym ma do czynienia.
Choć spokojna, łaskawa i kochająca Universe jest w końcu córką bóstwa Iluzji, a świat jeszcze nie zgłębił jej tajemnic.
Umiejętności: Universe cechuje szczupła i drobna sylwetka, która wraz z potężnie umięśnionymi łapami przednimi stanowi doskonałe zestawienie czyniące z wadery osobę wyjątkowo skoczną i prędką. Jej głównym atutem jest zręczność i prędkość, a także wysoce wyostrzone zmysły, dzięki którym samica nie tylko widzi i słyszy lepiej od pozostałej części stała, ale także czuje i węszy.
Universe w przeciwieństwie do brata słynie z osiągania zawrotnych prędkości i przystosowania do biegów na dalekie dystanse. 
Aparycja: Znacznie drobniejsza od swego brata, ale również większa od przeciętnej wadery Universe osiąga pełne 100 centymetrów w kłębie. Posiada drobny i lekki kościec, który jednak nie skreśla jej z pozycji doskonałego drapieżnika. Rzeczą rzucającą się w oczy jest jej niezwykle gęste, śnieżnobiałe futro, które kilkakrotnie zwiększa objętość wadery. Wręcz rażące bielą futro samicy przechodzi w ciemną szarość u podstawy łap jak i wzdłuż krawędzi ucha. Ciemniejsze kosmyki ciągną się także cienką linią po wydłużonym pysku wadery. Co ciekawe, biel jej futra często w intensywnym świetle zdaje się mienić się dziesiątkami innych barw.
Najcudowniejsze w Universe są jednak jej oczy. W przeciwieństwie do całkowicie białych, opalizujących ślepi brata młodsza Alfa cieszy się tęczówką lśniącą fioletami, błękitami i różami co czyni jej spojrzenie wręcz magicznym.
 
Żywioł: Podobnie do matki posiada żywioł Iluzji i Magii oraz, jak wcześniej jej ojciec - Kosmosu.
Zdolności: [9/20]
- Telepatia Bezpośrednia (nieograniczona odległością) z każdą napotkaną istotą.
- Orbitowanie – zdolność szybkiego przemieszczania się z miejsca na miejsce z użyciem teleportacji, nawet na dużych dystansach. Orbitacji Universe towarzyszy rozbłysk jasnego światła o liliowej poświacie. 
- Fuzja - dobrowolne połączenie z inną istotą w nowe, wspólne ciało dzielące się umiejętnościami.
- Mirori - tworzenie masowej iluzji danego obiektu lub stworzenia na bazie jedynie lustrzanych odbić.
- Jume - zdolność kopiowania obiektu lub stworzenia na poziomie molekularnym. Tak uzyskane kopie mają ciała, dysponują podstawowymi wspomnieniami oryginału oraz jego wrodzonymi umiejętnościami. Kopie stworzone przez Universe mają obowiązek wykonywać jej polecenia, a długość ich żywota zależy tylko i wyłącznie od życzenia ich stwórcy.
- Reflet - skomplikowana forma pamięci fotograficznej pozwalająca Universe na wykorzystywanie ruchów wykonanych przez przeciwnika i obracania ich na jego niekorzyść.
- Alfa posiada zdolność tworzenia długotrwałych, utrzymywanych przez nią iluzji danego obrazu bądź przestrzeni.
- Aube - dzięki tej umiejętności Universe wznosi gwiazdę poranną.
- Scule - zdolność pozwalająca samicy na wzniesienie gwiazdy wieczornej. 
Zainteresowania: Universe pała szczerą miłością do roślin i zwierząt, które uwielbia obserwować i poznawać. Zwykle poświęca swój czas eksplorowaniu, odszukiwaniu nowych miejsc czy wędrówkom po okolicy. Uwielbia obserwować ptactwo, drogie jest jej także towarzystwo wody.
Pasjonują ją kwiaty i ich pielęgnacja, a także udział w rywalizacjach.
Partner: Brak.
Zauroczenie*: Póki co nie miała czasu na takie rozważania.
Rodzina: Jej rodzicami byli Galaxy i Millenium. Bratem Universe jest obecny samiec Alfa Centurion, wujem natomiast nazywa samca Beta; Russela.
Potomstwo: Brak.
Leże: Prywatne leże Alf, znajdujące się w przedostatniej kondygnacji Leża.
SG: Prawdę mówiąc Universe nie ma pojęcia o funduszach.
Poziom aktywności: 8/10
Ekwipunek*: Brak.
Inwentarz: Brak.
Inne*:
Universe wstaje na długo przed świtem, kiedy to z pomocą swej 
zdolności wznosi gwiazdę poranną, a jej moc podnoszenia gwiazdy wieczornej jest wyraźnym znakiem zbliżającej się z wolna nocy.

Co ciekawe; jest uczulona na pyłki stokrotek, nad czym wielce ubolewa gdyż darzy te kwiaty szczerą sympatią.
Historia: Swą historię dzieli ze starszym bratem, który narodził się ze wcześniejszego rozbłysku bliźniaczej gwiazdy. Oboje zamieszkiwali olśniewające królestwo swego ojca gdzie dorastali w potędze i dostatku u boku swych rodziców noszących miana bóstw. Na ten świat zostali zesłali w imieniu wyższego celu. W celu uratowania chwały dawnej Watahy Kosmosu i przywrócenia pokoju w kraju Watah Pentagramu. Dla Universe poznanie nowego świata i wypełnienie szczytnej misji stały się jej życiowym celem, z którego czerpie naukę i przyjemność pełniąc tym samym funkcje Alfy w nowopowstałym Pack of Fallen Stars.
Autor: 
Mist | leaguedabi@gmail.com
© Agata | WS
x x x x x x x.